piątek, 9 grudnia 2011

Odpal silnik i gaz do dechy!

Rynek po zeszłotygodniowym spike'u, który został wywołany obnizeniem swapa na dolarze (można wymieniać dolara taniej na interbanku z Fedem, a na rynku który zasysa płynność w czasach niepewności to bardzo dobra wiadomość) nastapiła konsolidacja. Inwestorzy przeprowadzali transakcje w range'u z różnych powodów. Jedni chceili się załapać na odjeżdżający pociąg, inni chcieli sprzedaż wcześniej kupione akcje, a kolejni szukali momentu by wejść w szorty i czekać aż rynek zniesie jakąś część fali wzrostowej.
Na dobra sprawę płynność jest w dzisiejszych czasach kluczem, rynek dziś się ucieszył jak usłyszał o specjalnych emisjach 3 miesięcznego finansowania o ratingu F+ nadanym przez Fitch's oraz wczorajszym zapewnieniu 3 letniego kredytu pod zastaw papierów skarbowych prze ECB, WOW!!
Na dobrą sprawę patrząc na Dow Jones i SP 500 kurs poruszał się podobnie jednak blue chips były sprzedawane troche mniej. Aż do wczoraj, gdy najpierw były realizowane zyski i rzeczywiście rynek w krótkim terminie się wykupił, więc było z czego spadać. Było nawet klasyczne walenie głową w mur - czyli opór od którego cena odbija się wiele razy, w tym wypadku drugi raz uderzyliśmy na DJIA 12240 a na S&P w 1270. Sesja wyglądała klasycznie, opór zejście poniżej, lecz później byki coraz mniej ochoczo broniły wsparć. Jak niedźwiedź widzi kolejne łamiące sie swing low zaczyna dokładać szorta, szczególnie przy kluczowych poziomach. Idealną pułapką na sprzedających był "snap" przy około 25 minutach do końca sesji gdy wyszedł "niemiecki" news o EFSF. Sell side przybrało na sile kilka mocnych świeczek i mozolnie budowane 2-godzinna fala wzrostowa została zniesiona w kilka minut. Jak sie później okazało kupujący przy psychologicznym 12000 DJIA i 1230 na S&P 500 idealnie ustawili sie na nastepną sesję.
Teraz trochę o przyszłości: dobrze zachowały sie wspomniane poziomy, więc jest szansa, że dzisiejsza fala się utrzyma, oczywiście musi być troche politycznego dymu jak ten między Cameronem a Sarkozym, ale raczej odbieram całokształt pozytywnie. W tym tygodniu nie ma się chyba już co spodziewać kolosalnych wzrostów, ale przekrój sektorów przedstawiony poniżej jak i informacje płynące z Ameryki i detale ze szczytu w Europie delikatnie rzutują pro-wzrostowo, poczekamy zobaczymy. Chciałbym zwrócić uwagę na silnik, który napędza S&P500 a mianowicie sektor technologiczny i finansowy, to praktycznie te spółki jako ogon machają psem:

wtorek, 29 listopada 2011

Short the rips, buy the dips

Rynek jest szybki, rynek jest zmienny, najtrudniejszą kwestią jest w konsolidacjach wyznaczenie jej ram. Wcześniej to zostało zrobione (mowa tu o konsoli z sierpnia/września/paźdzernika). Przyszedł listopad - miało być wybicie, a tu znowu zmyłka, niezły psikus. Rynek myli tropy i czysto książkowe okazje stają się walką z własną psychiką, czy wchodzić w trade, jeśli tak to jak bardzo i jak długo trzymać i kiedy dokładać a kiedy ucinać stratę. Nie będę się wymądrzał, ponieważ na rachunku przemieliłem mnóstwo transakcji (broker się ucieszy) a zysk tylko symboliczny. Ze strategi swingowej przerzuciłem się na typowy skalping i bardzo szybkie zarządzanie, efekty są lepsze, ale nadal mam chrapkę na jakiś większy ruch. O ile EUR/SUD popadł w marazm i przy większym zaangażowaniu zmyłki wykańczają moje pozycje o tyle rynek akcyjny - indeksy lepiej dają zarobić przy mojej strategii. Zmieniłem delikatnie pogląd na rynek i strategia na najbliższy czas to coś w tym stylu:

W krótkim terminie konsolidacja w okolicach 1200 +/- 8 pkt. i prawdopodobne wybicie w górę, moim zdaniem.

środa, 9 listopada 2011

Niedźwiedzie tak łatwo nie oddadzą pola walki

Coś mnie wczoraj tknęło pod koniec sesji amerykańskiej, ten wzrost był zbyt hurra optymistyczny, jednak nie spodziewałem się kolejny raz tak ostrego zarżnięcia, rynek sprzedawał w pewnych momentach ze znamionami paniki, no cóż, kolejnymi poziomami na które zwracam uwagę to 1200 pkt, optymizm mnie nie opuszcza i spodziewam się testowania tego wsparcia - oporu, jeśli zarządzający chcą utrzymać bonusy to wypadałoby wyciągnąć S&P 500 na poziomy przynajmniej 1300...

A o dywergencjach napiszę w weekend, a ten zapowiada się dość długi:)

piątek, 4 listopada 2011

Rajd św.Mikołaja

Inwestorzy przyzwyczajeni są koniunkturalnie, że akcje rosną wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Podobnie jak sporo osób i instytucji sprzedaje aktywa w maju. Czy tym razem będzie podobnie? Niewykluczone. Osobiście przyszykowałem portfel na takowy rajd. Liczę na spółki z indeksu S&P 500, ponieważ sytuacja według mojej oceny atrakcyjnie wyceniła sporo spółek. Spójrzmy na wykres, posłużę się futures opartym na S&P500:

Istotny opór który stał się wsparciem w zakresie 1225-1215 został wybroniony, to dobry znak, przynajmniej dla mnie, ponieważ pozycja była zajmowana na 1191 z uśrednieniem do 1214. Martwi mnie wykupiony już oscylator, a nowy maks nie został osiągnięty - wynika to głównie z mocnych świec spadkowych z początku tego tygodnia (31.10-01.11). Ruch był stosunkowo duży jak na korektę, jednak nie spowodował nowego swing low. Kolejna kwestia to wsparcie utworzone przez średnią ruchomą (zielona linia 200 okresów 4H), średnie mniejszego zakresu, wprowadziły trochę niepokoju, ale przy strategii bottom fishing bardzo dobrze jest zajmować pozycje na średnich, ceny pozostają powyżej średniej i ostatecznie przecięte są pro wzrostowo. Ostatnią kwestią, na którą chciałbym zwrócić uwagę to dywergencje oscylatora. Zielonymi kółkami są zaznaczone momenty gdzie sytuacja dywergencji miała miejsce, liczę, że po korekcie oscylatora i nieznacznych ruchu ceny, wygeneruje się kolejny sygnał potwierdzający kupno, jeśli nie, no cóż to tylko rynek i pozycja zostanie ucięta. Jeśli ktoś liczy na rajd mikołaja to chyba dobry moment żeby zajmować pozycje. Wzrostów życzę.

sobota, 15 października 2011

Ograniczenia konsolidacji a pozycjonowanie się

Na tapecie mamy S&P 500 i jego ponad dwumiesięczną konsolidację. Szeroki na ponad 100 dolarów trend boczny mnie nie dziwi, po takich spadkach w sierpniu rynek próbuje się wyszumieć. Jednak zmienność zamiast spadać, ustanawiała nowe szczyty. Akurat Indeks VIX mierzony stosunkiem opcji na S&P 500 wykazuje dużą zmienność indeksu gdy cena spada, mniejszą w przypadku wzrostu, naturalnie szybciej się zbiega z góry niż pod nią podchodzi i jest to powszechnie znane japońskie przysłowie. Amplituda ruchu ceny o 15-20 dolarów na sesję i tak jest spora i jak najbardziej przeze mnie pożądana, dobrze przewidziany kierunek daje naprawdę konkretne stopy zwrotu.
Drugą sprawą jest fakt, że dopóki nie określimy co najmniej 4 głównych punktów to ciężko jest mówić o trendzie bocznym, w tym wypadku było tu dość utrudnione:

Historycznie można określić punkty zwrotne na bazie dywergencji ceny ze wskaźnikiem, w tym wypadku STS. Od razu nasuwa się pytanie czy i tym razem historia się powtórzy i rynek wykaże słabość przy mocnym dwumiesięcznym oporze? Na pewno będzie walka, ani byki, ani niedźwiedzie nie oddadzą terytorium za frajer. Sprzedający mają mocny argument w ręku jakim jest widmo recesji, negatywne informacje o ciętych ratingach, niezadowoleniu społecznym itp. Kupujący za to wybronili rynek przed spadkiem cen do poziomu oficjalnie uznawanych za terytorium bessy. Książkowo spadek - konsolidacja - prowadzi do kolejnego spadku. Z drugiej strony rynek nie zachowuje się stricte podręcznikowo i z wyciąganiem pochopnych wniosków byłbym wielce ostrożny. Ciekawie sytuacja się kreuje na niższym interwale np 1H gdzie mamy do czynienia z dość mocnym trendem, każdy test średnich był wykorzystywany do wyciągania cen wyżej, korekty bardzo płytkie, często duże zielone świece - czy trend już wykorzystał potencjał? To kolejne pytanie, na które odpowiedź poznamy niebawem. Jedną z obserwacji, która może pomóc w określeniu odpowiedniej strony transakcji są dywergencje ceny i oscylatora. Trend wzrostowy ma tendencje do korekt ze wskaźnikiem nie dotykającym dolnego ograniczenia, a spadkowy górnego. Razem ze średnimi ruchomymi może być przydatny:

piątek, 23 września 2011

Zmienność - nie taka duża jak o niej mówią...

Nie ma tu zbyt dużej filozofii, staram się upraszczać pozycje na maksa, simple is better, zresztą nie mam ogromnego portfela i nieograniczonego czasu, żeby śledzić cały czas zmienność instrumentów. Wielkości pozycji są przykładowe, podobne utrzymywałem na rachunkach:
5 długich kontraktów Natrual Gas grudniowy, 5 krótkich kontraktów Crude Oil WTI, tu postawiłem na różnicę w zmienności obu surowców, ropa amerykańska jest bardzo zmienna natomiast gaz ziemny jest mniej spekulacyjny, rynek od dłuższego czasu porusza się w konsolidacji, jednak jest dodatnio skorelowany. W tym tygodniu ropa dałą zarobić +7,2% (w portfelu +6,5%) a gaz ziemny to strata -2,2% (w portfelu -1,2%).
S&P500 e-mini fuures, krótkie pozycje wahały się między 100-200 kontraktów, zajęte w okolicach 1200-1210, zabezpieczane instrumentem UltraShort Pro Shares S&P500 ETF, fundusz stara się utrzymać 2 x większy zwrot niż instrument bazowey, stara się dlatego też stopa zwrotu może się różnić, w tym przypadku ESZ11 zysk +5,6%, hedge -1,36%. Znalazło się też kilka pozycji walutowych, ogólnie obstawiałem powrót do dolara: EUR/USD 5x opcja put długa, strike 1.3750, tu premia zjadłą prawie cały zysk (straszna drożyzna), call long USD/JPY strike 76.20, USD/CHF call long, strike 0.8910
Nie liczę kilku spekulacyjnych minilotów na EURUSD i future DAX, bo skalping to nie strategia na zmienność;)

wtorek, 20 września 2011

1220 i co dalej?

Z racji braku czasu, nie mam możliwości na obszerniejszy wpis, jednak oczy czytelników chciałbym skierować na jedną analizę, która jest mi bliska w tym momencie rynku:
ATT.
Sporo się dzieje w tym tygodniu i to nie z powodu danych, na środę rynek oczekuje decyzji od FOMC z Benkiem na czelem; spekulacja szaleje, nawet Puls Biznesu stara się przewidzieć cokolwiek z magicznej kuli, druga istotna sprawa to spekulacja związana z bankructwem Grecji, jak plotka głosi ma to nastąpić w tym tygodniu, dziwne, że w momencie dość newralgicznym, jakby nie mogli tego zrobić w weekend, rynki przecież oszaleją, zmienność wywinduje premię w stelażach opcyjnych na jakieś chore poziomy. Chyba, że to kolejna prowokacja i rynek spanikuje sprzeda plotkę, a później kupi fakty, pracowite dni się zapowiadają, mam portfel przekręcony na short 20% US Crude Oil, 30% S&P500 i kilka opcyjnych hedgów. W tym tygodniu gram pod zmienność, postaram się w weekend opisać szerzej zastosowane strategie oraz P&L jaki z tego wyszedł, czy to się opłaca? Rollercoaster baby!

piątek, 2 września 2011

Zero, zero, zero...


Niby gospodarka europejska jest źródłem globalnego ryzyka, czy aby na pewno tylko ona?
Dziś rynek dostał konkretnego low kicka w krocze po danych payrolls, okazało się, że rynek nie tylko nie tworzy nowych miejsc pracy, ale znów zaczyna je redukować. Wygląda na to, że misternie tkany plan i ogromne pakiety pomocowe zdały się na nic. Rynek niby spodziewa się reakcji FED w formie QE3, dla mnie takie komentarze są przesadzone, widać ewidentnie, że pompowanie kasy w trupa nie pomaga, inni stwierdzą, że co innego robić, płynność musi być, żeby domek z kart się nie zawalił. Rzeczywiście potrzebny tu jest jakiś plan - oczyszczenie, ale przy takiej światowej piramidzie finansowej dużo się zmienić nie da, więc trzeba zadowolić się tym co mamy.
Ok dość pitu pitu, skupmy się na rynku. Gra dziś szła o dość dosadną korektę ostatnich wzrostów. Rynek został zarżnięty po danych o 14:30 by dopiero na otwarciu kasowego USA znaleźli się kupujący, jednak uratowali indeks S&P 500 przed zawaleniem z miernym skutkiem. Na trading pit kilku lokalesów kupiło na dołku, ale nie wierzę, żeby takie pozycje były trzymane długo. W szerszej perspektywie mini SP500 zniosły 50% fali spadkowej, cena dwa razy testowała 1228 by w końcu obsunąć się do 1180. Utworzyło sięcośw rodzaju flagi, kanału wzrostowego, którego przełamanie przy 1150 nie będzie dobrym sygnałem dla byków. Jak na razie nie dochodzi do mnie, że S&P może testować 1000 i niżej.
Pozycje na swoich rachunkach pozamykałem w środę, zostawiłem jakieś niewielkie wartości by potestować rynek. Nie miałem odwagi zagrać na shortach, chyba znowu przez chwilę wstrzymam się z wchodzeniem większą kasą na rynek.
Myślę nad jedną ze strategi wejścia w long przy 1171-3 i przekręcić przy 1201-4 na short. Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja...



piątek, 26 sierpnia 2011

Bottom fishing


Standardowo rynek nakręca się na dzisiejsze przemówienie szefa Fed, który udał się na sympozium do kurortu polożonego w malowniczej niecce Jackson Hole. Niby nic wielkiego praktycznie się nie wydarzy, ale z racji ogólnej nagonki w mainstreamowych mediach, przemówienie to urasta do rangi MEGA Eventu.
Spekulacja rozpaliła umysły inwestorów, tak różnorodnych opinii nie widziano chyba już dawno, jedni mówią o kolejnym programie luzowania ilościowego, inni mówią o nowych programach, jeszcze inni mówią o Twiście na krzywej dochodowości obligacji amerykańskich. Spodziewam się raczej pustosłowia, pogłaskania rynków, ale bez szczególnego nacisku na konkrety, zobaczymy...

Staram się do tej pory patrzeć nieco z boku na rynek, długie pozycje jakie zająłem ponad w połowie sierpnia na EUR/USD oraz kilka długich lotek na S&P na początku tygodnia nadal pielęgnują zyski. Staram się nie wnikać zanadto w całe medialne zamieszanie i czekam jak rynki będą grały po rozpoczęciu sesji w USA. Prawdopodobnie będzie kilka zmyłek nim poznamy kierunek ruchu. W portfelu będę przymierzał się do "bottom fishing" lub jak kto woli "buy the dips.
Czy i tym razem Ben Helikopter uratuje świat?? Hell Yeah!! Rollercoaster Baby!!

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Hate Index

Wróciłem z urlopu i w sumie wiele się na rynku nie zmieniło, nadal tzw. hate index jest przy swoich maksimach co oznacza bardzo niedźwiedzie nastroje na rynku. Indeksy akcji wyglądają dość słabo, mało jest inwestorów skorych do kupna, zastanawiam się na ile formacja podwójnego dna mogłaby zadziałać w tym wypadku na WIG20. W portfelu mam nadal długie pozycje, część zrealizowałem na górce. Liczę na dalsze wzrosty, z ciasnymi stopami i ewentualnym odwróceniem pozycji jeśli ceny naruszą poważnie mocne dołki z poprzedniego tygodnia.
Co do EUR/CHF to kurs zostałwybroniony przez SNB i raczej spodziewałbym się konsolidacji 1.1 do 1.20 niż ataku na minima, dużo zależy od notowań obligacji krajów PIIGS. Tak jak to opisują analitycy mielismy do czynienia z mechanizmem zysku bez ryzyka, czyli carry trade na franku dzięki któremu inwestorzy mogli wychodzić z tonącego okrętu greckich, hiszpańskich i włoskich obligacji. Dodatkowo mechanizm wspomagany był przez ECB, który hurtowo skupował obligacje nawet te bliskie statusu śmiecia.

wtorek, 9 sierpnia 2011

BUY BUY BUY

jak w opisie, equities buy, złoto sell, t-note sell

edit:
Rynek jest szybki, słowa rzucone na rynek po chwili zostały zweryfikowane, staram sie grać małymi pozycjami, zeby nie narobić krzywdy portfelowi, potrzebne są szybkie decyzje. Część pozycji pozamykało mi się na stopach część sprzedałem z zsykiem, chyba nie ma sensu pisać o poziomach, bo na bieżąco dostosowuję ekspozycję, dzisiaj 2 razy byłem na długich i 3 razy na krótkich:)

sobota, 6 sierpnia 2011

piątek, 5 sierpnia 2011

Czy juz jest tanio 2?

Wczoraj postawiłem podobne pytanie i wczorajszy dzień nie był dobrym momentem na wybranie się na zakupy, kupuiłem tylko 2 kontrakty na E-mini S&P 500, zanotowałem stratę na stop lossie i stwierdziłem, że przeczekam nawałnice zleceń sprzedaży. Dziś ponawiam pytanie, czy już jest tanio, częściowo odpowie na to obrazek poniżej, na którym pokazane są spółki z SP 500w formie babelków przez pryzmat RSI (Relative Strength Index):

Źródło: Finviz
Jest w czym wybierać, lecz należy pamiętać, że niski poziom RSI nie zawsze oznacza, że spółka będzie rosnąć, może na tym poziomie pełzać dłuższy czas

czwartek, 4 sierpnia 2011

Czy jest już tanio?

Dzisiaj jedno pytanie chodziło mi po głowie, "Kiedy Inwestorzy stwierdzą, że jest tanio". Od 15:30 do 17:30 było bardzo drogo na indeksach amerykańskich, niemieckim, polskim..., to kiedy kupić? A może pytanie jest postawione źle? Może przyłączyć się do spadków i zarabiać razem z nimi? na pewno nie przy takim mocnym spadkowym sentymencie. Pierwszą zasadą jest nie walcz z trendem. Ale o wiele cenniejszą radą jest graj pod to co widzisz, a nie to co myslisz. Chciałem wstawic wykres futures na Wig 20, trochę skomentować, ale chyba każdy swoje wnioski umie wyciągnąć, a dzisiaj na rynku to co było widać, to panika w naczystszej postaci, cena posypała się naruszając kolejne poziomy. LOP spadał razem z ceną, więc sugeruje to wyhamowanie nowych pozycji na sprzedaż. Dzisiejsza sesja w USA wbrew ogólnej opinii jest mało istotna, chociaż istotne jest zamknięcie notowań. Ważniejsze nadejdzie jutro wraz z danym z amerykańskiego rynku pracy, stestuje rynek kilkoma długimi, zoabczymy jak się rozwinie akcja.

piątek, 29 lipca 2011

Znamiona Paniki?

Od ostatniego wpisu nie minęło wiele czasu, bo raptem tydzień, a rynek odreagował dobra passę, znosząc falę wzrostową S&P 500 w całości (od ostatniego dołka). Rzeczywiście nastroje się bogorszyły, rynek trwa w impasie i jak na razie nawet dobre dane z rynku pracy w USA nie dają rady przełamać się inwestorom i kupić więcej akcji. Co ciekawe wczoraj było widać nawet pewne oznaki panicznej wyprzedaży, bo jak ianczej nazwać ostatnie dwie godziny w Stanach. Niemniej jednak pokusiłem się w portfelu o utrzymywanie strategii na buy i dołożyłem kolejne transakcje do istniejących, w ogólnym rozrachunku zaczynam mniej więcej z zerowym profitem, lekko na minusie. Spółki z Wigu 20, które trzymałem przez prawie 3 tygodnie w końcu sprzedałem, jako taki zysk był tylko na PZU, a ten został zniesiony przez straty na Orlenie. Tego ostatniego kupiłem mały pakiet teoretycznie w dołku, ale jak na razie mam awersje do rynku polskiego, nie podoba mi się ten rynek, wolę amerykańskie spółki pod wyniki. Wydaje się jakby rynek nie zakończył jeszcze spadków, dziś dane PKB z Uesej, więc nawet jak trafią w oczekiwania liczbowe to pewnie uda się kupić coś taniej. Nie będę ryzykować i wiekszą kase przytrzymam poza rynkiem.

Wracając do franka, znów podnoszą się głosy spekulacji, co dalej z tym frankiem, rewiduje wykres po tygodniu i okazuje się, że rynek odbił piłeczkę od wsparcia i kreśli teraz cenę znów przy szczycie szczytów, pytanie za 1,000,000 pkt. czy zrobi nowe maksima, czy runie w dół, przekonajmy się, ale na razie dajmy się pokonsolidować w dość grubym range'u 3,37 - 3,54:

Zapomniałbym, czy ktoś widzi tu rysującą się głowę z ramionami;P? Double TOP, hehe... pozdrawiam

piątek, 22 lipca 2011

Frank-o na ustach polskich inwestorów

Zdarza mi się czasem, zajrzeć na polskie kanały ifnormacyjno-biznesowe, gdzie do bólu wałkuje się temat siły franka, w tym momencie do złotówki. Oczywiście jak mantra powtarzane są te same slogany związane z "biednymi" konsumentami, którzy umoczeni są w kredytach walutowych. Różni analitycy widzą "szwajcara" przez różne szkiełka, w zależnościm, po której stronie rynku przyszło im funkcjonować. Mamy rynek, opinie się ścierają, dlatego postanowiłem przyjrzeć się tej walucie w stosunku do złotówki i to na polskim grajdołku.
Poniżej wykres z rynku futures CHF z GPW.

Instrument kwotowany jest w stosunku 1:100, a więc przekrecąjąc przecinek o 2 cyfry w prawo mamy mocny opór, który dziś stał się wsparciem na poziomie 3.3707 - 3.3673. Spodziewałem się wiekszej zwałki od szczytu, a tu juz na pierwszy rzut oka widać, że rynek nie odpuszcza. Czytałem ostatnio jakis komentarz, że to nie siła franka robi kuku hipotecznym niewolnikom, a TAM TA RAM: słaba złotówka! Tak jest, złotowka wedle inwestorów tzw. Global to waluta raczej śmieciowa. Nie będę polemizował z tym stanowiskiem, wolę spojrzeć na wykres i trochę pogdybać. Po pierwsze wsparcie i zniesienie 50% dość istotne na FX, druga sprawa to stochastik snów na swoim dnie, a cena na teoretycznym dołku, wytracony LOP (różowa linia) - nie potwierdza spadku kursu, po prostu pozycje są pokrywane, no i ostatni aspekt, sentyment globalny - tu widać już brak pary na pociągnięcie wagonu wzrostów do góry, nadal wisząca niepewność w EUROstrefie.

Wracając do poprzednich wpisów, strategie wzrostowe zostały potwierdzone i dziś realizuje większość zysków, zostawiając niewielkie ilości kontraktów na pozycjach, zoabczymy co przyniesie weekend, spodziewam się zmienności spowodowanej kolejnymi koemtnarzami agencji ratingowych, ponieważ jak się powiedziało A, trzeba też powiedzieć B..., a C może kosztować już troche nerwów:)

wtorek, 19 lipca 2011

Spokojnie to tylko ekstremum

Kolejny raz prawdopodobnie mieliśmy do czymienia z tzw. przesileniem nastrojów. Ciekawe jest jak często inwestorzy dają się złapać w pułapkę na ekstremalnych wychyleniach cenowych. Prawdopodobnie nigdy nie jets wysoko, żeby nie było wyżej i przeciwnie, a dostrzeżenie tych możliwości do wykorzystania zawsze wiąże się z dużym ryzykiem do dużej wygranej. Nie chwalmy jeszcze dnia rpzed zachodem słońca, ale mam wrażenie jakby na rynku znów zmieniał się układ sił, niestety oficjalne wyniki poznamy w piątek:). Frank będzie wyżej? Dolar znów króluje, inwestorzy już rzucili kase na stół, zaczyna się kolejna rozgrywka...

piątek, 15 lipca 2011

Tydzień na rynkach

Giełdy od poniedziałku serwują inwestorom bardzo ciekawe sesje, mimo mniejszego wolumenu globalnego z racji okresu wakacyjnego. Po gwałtownych spadkach z poniedziałku, rynek odreagował, ale nie pokazał tzw. pazura. Ciekawą sprawą jest zmniejszenie korelacji EUR/USD do giełd amerykańskich, w pewnym momencie mimo wyprzedaży akcji kurs walutowy nie reagował. Rynki akcyjne nie pokazują siły mimo sezonu wyników kwartalnych, który często utożsamiany jest z kupnem walorów. Rynek prawdopodobnie wyczekuje istotnego raportu jakim jest piątkowy wynik Stress Test banków europejskich oraz danych z rynku amerykańskiego: inflacja, wskaźnik nastrojów konsumentów publikowanego przez Uniwersytet Michigan oraz wskaźniki produkcji w Stanach Zjednoczonych.

Mimo relatywnej słabości rynku, myślę, że dobranie długich pozycji nie jest głupim rozwiązaniem, istotnymi poziomami jakie mnie interesują to EUR/USD 1.4107, DAX 7148, FW20U11 2720
Dodatkowe pozycje dobierane na poziomach EUR/USD 1.4055, DAX 7130.5, FW20U11 2713

poniedziałek, 11 lipca 2011

Euronastroje cd...

Rynek ropoczął przecieniać dług Hiszpanii, Portugalii i Włoch. Sygnał typowo nastawiony na awersje do ryzyka, dlatego teżEUR/USD zanurkował, spółki, głównie europejskie banki są mocno przeceniane, a powoduje to dość niedźwiedzie nastroje wśród inwestorów. Jak na razie mój poziom 1.4 kupno EUR/USD jest w cenie i spokojnie czekam na wybicie do góry. Zdaje sobie również sprawę, że może on zostać jeszcze trochę zepchnięty w dół, gdzie prawdopodobobnie dobiore pozcyję długą. Jestem ciekawy jak się rozwinie sytuacja, bo prawdopodobnie komuś bardzo zależy, żeby ruszyć rynkiem i skupić kilka europejskich banków po niższych cenach, co tam, że umoczone w dług włoch - notabene jeden z największych nominalnie w Europie. W końcu pakiety pomocowe podpisane, a ECB nie pozwoli, żeby system się tak po prostu rozpadł. Im bardziej negatywne emocje na europejskich parkietach tym prawdopodobnie mocniejsze sygnały kupna pojawią się po fali wyprzedaży. Pozostaje czekać...

Wrzucam dodatkowo wykres EUR/USD, mniej więcej tak to widzę, że 1.4 to dobry opór który stałsię wsparciem, jednak nie może być tak do końca kolorowo i prawdopodobnie inwestorów spotka zmyłka nim poznamy kierunek czyli wybicie z formacji??

środa, 6 lipca 2011

Euronastroje

Mam wrażenie, że znów pesymistyczna nagonka na strefe euro powoli sięga apogeum, szczególnie z racji cięcia ratingu i spekulacji na temat efektu wzrostu stóp procentowych w przyszłości, zwiększania spirali długu etc. Zastanawiam się czy to już czas wchodzić w kolejne większe longi na EUR/USD, czy może poczekać na niższy techniczny poziom przy twardszych wsparciach... Niestety pochopne decyzje inwestycyjne w ostatnich dniach nie były łaskawe dla mojego portfela, mimo większego zaangażowania w akcje amerykańskie nie obyło się bez kilku stratnych pozycji na walucie, dźwignia zadziałała w drugą stronę i spowodowała zjedzenie części zysku. Dlatego też z pewną dozą niepewnością przebiega proces decyzyjny.

piątek, 1 lipca 2011

PMI a oczekiwania rynkowe

Ile razy się wałkuje temat, że większość inwestorów nie ma racji w prognozowaniu ruchów cen na instrumentach finansowych, tak prawdopopdobnie było i tym razem, dziś rynek powtórzył ruch z wczoraj przy odczycie indeksu cen wytwórców PMI. Mocny buy po odczycie lepszym od oczekiwań i dodatkowo short squeeze na nie wierzących we wzrosty lub poprostu próbujących sprzedać szczyt. Znów się nie udało, znów rynek skarcił niedowiarków:). wczoraj wieczorem też otworzyłem delikatną krótką pozycję na Dow Jones'sie, ale tak szybko jak została otwarta tak i została zamknięta, pełzanie kursu w sesji nocnej i dziś przed południem wskazał na rynek gotowy do dalszych wzrostów, kolejne 130 punktów urwane na ruchu pod dane. Zastanawiam się teraz nad zagraniem pod korektę spadkową, ale odłożę te plany na przyszły tydzień. Z uwagą obserwuję kurs EUR/USD, który naruszył omawianą linię trendu, ale nadał pozostaje pod jej ograniczeniem gdzieś w okolicach 1.4510. Korekta powinna przyjść wraz z czasem, ale zakres i szybkość ruchu jest w tym momencie nie do przewidzenia.
Moja uwaga skupia się teraz na amerykańskim rynku akcji głównie tym związanym z enegrią tradycyjną jak i alternatywną.

FAST TRADE IDEA
E-mini Dow Jones 11 cars @ 12584:

czwartek, 30 czerwca 2011

ojro 1.45 a moze 1.5

Za EUR/USD w spocie inwestorzy płacą średnio 1.45, co daje niecałe 400 ticków od ostatniego dołka. W tym momencie na wykresie cena doszła do istotnej kreski jaką jest mała linia trendu od szczytu z maja i czerwca. Teraz kwestia znów robi się niepewna, korekta do 1.43 i w górę czy od razu w górę. Jest na tapecie kilka czynników, które mogą wspomóc bądź osłabić teoretyczne wzrosty. Grecja dyskontowana była prawdopodobnie o dołka. Na koniec półrocza mamy istotne eventy takie jak głosowanie w senacie USA nad powiększaniem wydatków sfery budżetowej u hamburgerów, payrollsy za czerwiec, konferencje ECB w sprawie stóp %...
edited @ 17:09
Jesteśmy po Chicago PMI i tu mocny buy na indeksach, ale już waluta reagowała kosmetycznie, bez fajerwerków, myślę że ten poziom 1.4527 który był jak na razie najwyższym punktem może być lekką zmyłką. Zredukowałem pozycje na EUR/USD, SP 500 do minimum i czekam na dalsze sygnały, jeśli ceny pozamykają się nad moimi poziomami, to poczekam na korektę i dokupie, nie spieszy mi się...

środa, 22 czerwca 2011

UE vs USA

Na jednym z blogow lansowana jest teoria o bardzo kiepskim stanie systemu finansowego, na ktory skladaja sie europejskie banki. Chodzi tu dokladnie o plynnosc, ktora podobno dostarczana jest nie po przez ECB, lecz zza wielkiej wody w postaci programow plynnosciowych glownie QE. Idac tym tropem w przypadku nawet czesciowej restrukturyzacji dlugu Grecji, ktorego wieksza czesc posiadaja banki z unii mozliwy jest brak plynnosci w systemie czyli znowu klopoty. Zostalismy juz zapewnieni, ze Frau Merkel uratuje stary kontynent, malo tego inni oficjele z MFW z reka na finansjerskim sercu nie pozwola by unia padla badz sie rozlaczyla. Czy napewno?
Nic w tym momencie nie jest pewne, poruszamy sie po bardzo grzaskim gruncie. Wciaz utrzymuje negatywne informacje na temat euro jako pozytywna karte, dodatkowo staram sie ograniczyc ryzyko do minimum glownie przez wielkosc pozycji.
Dodatkowo warto sledzic kilka wskaznikow, ktore moga delikatnie wyprzedzic bieg wydarzen z istotnych danych to stawki Libor od O/N po 3M, jesli dolar na stawkach w krotkim terminie zacznie sie podnosic to prawdopodobnie korekta na akcjach sie poglebi EUR/USD tez moze doznac korekty, jesli taka sie stanie to upatruje dna przy 1.39, jesli wsparcia wytrzymaja to widze fiber przelamujacego ostatnie szczyty

czwartek, 16 czerwca 2011

Realna gospodarka vs spekulacyjna pompka

Ile razy już słyszałem, że giełda jest miejscem zabaw niewyżytej bandy spekulantów, pragnącej rozrywki na wyższym poziomie i zupełnie oderwanym miejscem od wszelkich realnych poziomów gospodarczych...? W czasie bessy, dużo:). Może i pompka działa i dlatego rynek rośnie, może i giełda jest oderwana od realiów... ja raczej bym szedł w stronę wniosków, że rozwój świata i jego gospodarek musi wymusić jakiś efekt uboczny, czyli w tym przypadku mocne zawirowania i wstrząsy. Obserwuję aktualną sytuację na rynku i widzę, że napięcię rośnie wraz ze zbliżaniem się istotnych informacji które maj napłynąć na rynek, środa 20:15 stopy FED (0,25%, kilka słów podsumowania w sprawie QE oraz ewentualne wskazówki do następnego planu pomocowego) Spekulacje w sprawie eurostrefy nasilają się co raz bardziej, jak wspomniałem wcześniej spróbuję znów zagrać pod kupno dołka na EUR/USD niech tylko rynek da sygnał mocnej wyprzedaży po raz kolejny.

wtorek, 31 maja 2011

Large Traders vs small specs.

Zakończenie maja znów dało sygnał w strategii "buy every dip", kolejny raz najgorsze informacje i towarzyszące temu negatywne emocje w sprawie Eurolandu spotkały się z dnem korekty na EURUSD. Jeśli korekta się pogłębi to rzeczywiście rynek pokaże swój brak siły, z drugiej strony jakoś nie chce mi się wierzyć, że strefa euro może się ot tak po prostu rozpaść, czy nie będzie to większym złem niż pakowanie kolejnych mialrdów euro w trupy zrzeszone pod wspólną walutą? Każdy ma prawo do własnej opinii, ja kupuje ekstrema negatywnych informacji na temat wspólnoty i do tej pory nie żałuję. Towarzyszy temu także ograniczenie wielkości pozycji wraz ze zbliżaniem się sezonu wakacyjnego, nie mówię, że okres wakacyjny to ogórki i nic więcej, bo pewnie decyzje w sprawie Grecjii i innych świnek będą podejmowane bez świateł jupiterów. Pamiętajmy także o końcówce pompki pod nazwą QE2, czy będzie trójeczka? Jeśli nie trójeczka to z pewnością jakiś dopalacz znów poprowadzi traderów na wyższe poziomy spekulacji. Warto obserwować pozycjonowanie, zachęcam także do dyskusji.

czwartek, 26 maja 2011

Trzepanie sakiewki

Opisywałem wcześniej formację 1,2,3,4, okazało się, że rynek jest na tyle spekulacyjny iż wykreował w naszej formacji dodatkowo 5 i 6 punkt. Grunt, że ceny oparły się na ograniczeniach lekko je naruszają, jednak jak widać wszystko jest pod kontrolą, przynajmniej na razie. Dziś chciałbym zwrócić uwagę na obserowowaną od jakiegoś czasu formacje odwróconej głowy z ramionami, może delikatnie naciągam rzeczywistość pod swoje analizy, jednak z większym prawdopodobieństwem licze na wybicie z wcześniej wspomnianej formacji kanału spadkowego, co umożliwia zasięg ORGR.
Pod spodem wskaźnik impetu wskazuje 3 punktową mocną dywergencję z wykresem, zaznaczoną różowa linią, teraz należy oszacować prawdopodobieństwo wybicia górą bądź zanegowanie formacji.
Wiadomo, że tylko historycznie możemy stwierdzić czy ta obserwowana formacja została dobrze przez nas odczytana i czy właściwie to było to o co nam chodziło. Istotniejszym wskaźnikiem jest tu nie tyle geometria tej formacji co rozkładające się na niej wsparcia i opory. Szczególnie istotne sa poziomy które najpierw są wsparciem, później oporem lub na odwrót. Pamiętajmy, ze wsparcie lub opór jest poziomem psychologicznym, tworzy się gdy część inwestorów historycznie traci lub zarabia na tych ograniczeniach.
Dodatkowo można wspomnieć o dwóch podejściach:
1. Gdy cena uderza w opór narusza go robiąc małe wyrwy, aż wreszenie załamuje się i jest pokonywany.
2. Cena uderzająca w poziom wsparcia każdym uderzeniem utwardza go, a później odbija się.
Obydwie teorie są w porządku, zgadzam sie, jednak zastrzeżeniem jest tu siła rynku czyli sentyment, jeśli inwesotrzy są na tyle zdeterminowani różnymi czynnikami by sprzedawać, to nie powstrzyma ich często najtwardsze wsparcie.

S&P 500 H1:

poniedziałek, 23 maja 2011

Strategia 1,2,3,4... C.d.

Omawiana wcześnej strategia nie dała oczekiwanych sygnałów, czyli wybicia w górę z kanału spadkowego, jednak nadal cena porusza się w ograniczneniach. Zobaczymy jak potoczą się losy S&P 500. Jak wspomniałem miałem 12 kontraktów e-mini po średniej cenie 1334, część kupionych wyżej sprzedałem pod ograniczeniem, część zamknęła się na stop lossie z niewielkim zyskiem, a 5 opcji put ze strikiem 1345 jest nadal w grze, wygasają jutro, jest na nich niewielki zysk a na futures znów ustawiłem się na dolnym ograniczeniu, średnio po 1316 tym razem bardziej zachowawczo 7 kontraktów ze stopem 6 dolarów niżej, jeśli stopy zostaną ruszone nadal zysk będzie brany z zabezpieczenia.
W momencie jak piszę posta, perspektywa ratingu Belgii została obniżona i rynek znów robi mały sell off. ;)
Mam wrażenie, że rynek tak szybko nie da oczywistego sygnału kupna i spadnie do lokalnych minimów jeszcze raz, jeśli w okolicach 1312-15 na S&P 500 nie znajdą się kupujący cała ta formacja może zostać zanegowana, dlatego zastanawiam się jeszcze nad kolejnym długim put'em ale strike ustawiony nieco niżej gdzies w połowie kanału.

środa, 18 maja 2011

1,2,3,4 BOOM

1-2-3-4-pattern

Gdy tworzy się coś w rodzaju kanału spadkowego ważne jest wyznaczenie kilku istotnych punktów pokazanych na wykresie(szczyty i dołki), wtedy z dużym prawdopodobieństwem może (ale nie musi) nastąpić wybicie z formacji w górę co pokazuje zielona strzałka oraz linie. Ten obszar również jest istotny z uwagi na to, że przy ewentualnym wyjściu z kanału musi rozegrać się walka między kupującymi a sprzedającymi, ktoś w końcu musi dać paliwa dalszym wzrostom, warto zwracać uwagę na fałszywe wybicie, gdy kurs przebije górną linię równoległą i zawróci nie robiąc zamknięcia nad linią. Mocne wybicie w górę będzie świadczyć o sile rynku. Ogólnie można stwierdzić, że dobre miejsce na kupno już było teraz wraz ze wzrostem ceny pod górne ograniczenie wzrasta ryzyko, największe ryzyko będzie podczas wybicia. Niektórzy traderzy grają strategią potwierdzenia wybicia - przebijamy w górę, cena lekko się cofa, kanał staje się wsparciem i na nim kupujemy.
Dobrze zauważył JKL, że na większym interwale cena dotknęła średnią, przebiła w dół, ale ceny zamknięcia potwierdziły większe prawdopodobieństwo wybicia w górę. Bardzo dobrym miejscem na robienie zakupów jest średnia ruchoma, ryzykanci kupują pod średnią, jeśli zamknie się powyżej mają kilka punktów w kieszeni, jeśli nie, no cóż...;)
Polecam posłuchać rynku na http://www.tapetweet.com/, jest to przydatne narzędzie.

edit//@19.05, 23:18


delikatnie nanioslem poprawki; zgodnie z planem cena dobila do gornego oraniczenia, rynek czeka, wykres przedstawia interwal 1H, natomiast w rogu pokazalem 4H by zwrocic uwage na mocny sygnal na swieczkach, dwie potezne doji (mlotki); moja strategia to wybicie w gore, srednia cena zakupu 12 kontraktow to 1334, gdyby wydarzyl sie scenariusz przeciwny zabezpieczeniem bedzie kupione 5 opcji put po cenie 1345, powyzej tej ceny wygasna ponizej dadza zysk, pozostaje cierpliwie czekac
Zabezpieczenie opcyjne będzie kosztować maksymalnie 203 dolary:

niedziela, 15 maja 2011

1330 @E-mini's

1330 wygląda na poziom kluczowy by uratować futures SP500 przed korektą. Jednak czy znajdą się kupujący? Duzi gracze odpowiedzialni są w tym przypadku za większość inicjowanych dołków, kwestią tego tygodnia będzie czy rzeczywiście lokalnie wyrysują dołek. Ważne są ceny zamknięcia, a w tej strategii "buy the dip" dobrymi poziomami do kupienia kilku lotek będzie zakres 1330-1325.

piątek, 6 maja 2011

Oczekiwania rynkowe

Wspominałem kiedyś, że rynek to oczekiwania co do rozwoju wydarzeń w przyszłości. Uczestnicy rynku biorą udział w grze, gdzie każdy ma określony horyzont i oczekiwania jakie chce dopełnić co do przyszłego ruchu cen na rynku, jeśli ktoś nie ma horyzontu, myślę, że można nazwać go hazardzistą, a grę - hazardem ryzykowniejszym od gry w kasynie.
Inwestorzy od lat próbują zabezpieczyć się przed ryzykiem nietrafionych oczekiwań w stosunku do rynku, inni po prostu spekulują.
Rynek z wielu powodów rośnie od przeszło 2,5 roku. Różne są powody, w które nie wnikam w tym momencie, bardziej interesują mnie rynkowe oczekiwania co do zakończenia tego rajdu. Zdania są jak zwykle podzielone, różne punkty widzenia ścierają się, a wygrają tylko nieliczni.
Czemu o tym wspominam? Według mnie pojawiło się kilka symptomów wyhamowania impetu, na które wskazywałem w poprzednim wpisie, o dywergencji pozycjonowania inwestorów na dolarze. Zastanawiam się, czy rynek robi w tym momencie zmyłkę korekcyjną i pokaże ostatnią falę kupna w najbliższym miesiącu, czy rzeczywiście przegrzane towary zostaną wyrzucone z portfeli po każdej cenie. Rynek na razie się broni, kluczowe poziomy trzymają sztamę z kupującymi, ale czy oni będą mieć na tyle siły by podnieść rynek do ostatecznej rozgrywki?

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Ekstrema informacyjne

Po informacjach z Japonii i sporej wyprzedaży, na rynek nieoczekiwanie spłynęłą wiadomość o zmianie perspektywy ratingu dla gospodarki amerykańskiej. Rating długo i krótkoterminowy został podtrzymany na poprzednich poziomach, ale rynek zareagował sporą wyprzedażą różnych aktywów. Kolejny raz rynek dał okazję do kupienia chociażby indeksu nieco niżej. Niewielu spodziewało się takiej informacji o jednej z największych i najważniejszych gospodarek i mimo, że jest to lekki klaps w tyłek Bernanke, który lata helikopterem to obstawiam dalsze wzrosty, gdzie na pierwszą falę wyprzedaży można oczekiwać w maju. Ciekawym zjawiskiem były zeszłotygodniowe notowania indeksu dolarowego, mimo spadków ceny wskaźnik pozycjonowania dużych graczy delikatnie wzrósł pokazując dywergencję na wskaźniku, notabene na koszyku EURO wskaźnik podążał również na północ. Waluty osłabiające się to fundamentalnie JPY i można spodziewać się przynajmniej korekty na CHF. Korekta może dotknąć także nadwyrężone notowania EUR, chociaż dzisiejszy spadek już w pewnym stopniu wyczerpał sentyment in minus - teraz czas na short squeeze - ruch kontynuacyjny w górę, będzie zapewne napędzany pokrywaniem krótkich pozycji, jak to ma miejsce po każdym wybiciu lokalnego oporu

czwartek, 24 marca 2011

Bez rozstrzygnięcia

Jeśli wierzyć publikowanym danym makroekonomicznym, można stwierdzić, że prawdopodobnie każda korekta jest dobra dla nabycia ryzykowniejszych walorów. Co widzicie na wykresie poniżej? Korektę w trendzie wzrostowym czy może zmianę trendu? Wszystko zależy czego inwestor oczekuje i jak dużo postawi bądź postawił w zakładzie o dalszy kierunek.

czwartek, 10 marca 2011

Buy the f**** dip;)

Marzec przyniósł na indeksach oczekiwaną przez wielu inwestorów korektę. Oczywiście korekta przyszła w momencie gdy większość już w nią zwątpiła;). Rynki nie dały rady udźwignąć cieżaru spekulacji i zatrzymały się na 50 dniowych średnich ruchomych (SP500 DJIA). Teraz gra toczy się o utrzymanie poziomu i kolejną fazę wzrostu lub też głębszą korektę na niższe wsparcia. Sam jestem ciekaw co wyniknie z tej walki. Osobiście obstawiam wzrosty, jednak nawiązując do poprzedniego wpisu nikt nie wie na ile starczy paliwa z FEDu by jeszcze podciągnąć rynek do nowych szczytów.

wtorek, 22 lutego 2011

BUY THE DIP

Korekta na rynkach w szczególności akcyjnych i po części towarowych była antycypowana od końca zeszłego roku przez spore grono iwnestorów. Rynek dokonywał kosmetycznych korekt, ale zazwyczaj najlepszą strategia było odkupienie instrumentów w dołku, przeważnie nieopodal średniej kroczącej. Na początku bieżącego tygodnia miało miejsce parę informacji z negatywnym oddźwiękiem jeśli chodzi o rynek, jednak z uwagi na święto w USA nie miało to znaczącego wpływu na notowania, gdyż były ograniczone. Natomiast we wtorek czyli dziś, po chwili wahania główne indeksy amerykańskie dość mocno zanurkowały i nie chodziło tu o występujący nieraz Flash Crash. Najzwyczajniej inwestorzy zrealizowali zyski, część umęczonych shortów mogło odrobić straty i rynek znów stanął przed wyborem, czy pogłebić korektę czy może jednak jak działo się do tej pory odkupić nieco niżej. Oczywiście gdyby odpowiedź na to pytanie znalazło sie od razu nie byłoby w tej grze żadnej zabawy i nie miałaby ona sensu. Dlatego warto rozejrzeć się wokół siebie i wydedukwoać z płynących informacji rynkowych co się stanie dalej, czyli która grupa znów przejmie inicjatywę na rynku. Moim zdaniem rynek jeszcze przez pewien czas będzie antycypował scenariusz wzrostowy oczywiście nie ujawniając do końca swoich zamiarów. Dużą rolę odgrywają tu operacje rynkowe FED, o których mówi się dużo, uproszczeniem jest, że bezpośrednio one są temu winne, ponieważ szereg czynników sprowadza się do tego, że inwestorzy więcej kupują niż sprzedają, bardziej płynność jaką tworzy FED wpływa na ogólny sentyment rynkowy . Pamiętać jednak należy, że nie jesteśmy w momencie gdzie duże pieniądze angażują się po stronie ryzyka bez pamięci - rzut oka na wskaźnik COT potwierdza, że tylko w niektórych przypadkach profesjonaliści napędzają koniunkturę. Bardziej stwierdziłbym, że należy uważać czy przypadkiem nie kupujemy instrumentów rozgrzanych od fali spekulacji i tzw. Big Money zaczynają dystrybucję ryzyka. Nie oznacza to też gwałtownych spadków, póki płynność jest dobra sentyment pozostanie pro wzrostowy.

środa, 9 lutego 2011

BUY BUY BUY

Niewidzialna ręka rynku znów wprawiła drobnych graczy w zakłopotanie, Ci którzy nie ida z trendem tracą, Ci którzy szykują się na korektę z krótkimi pozycjami są wsysani w machinę short squeeze i wyciskani z gotówki jak dojrzała pomarańcza z miąższu i teżtracą. 2 tygodnie temu wskaźniki sentymentu wskazywały na ekstremalną liczbę byków, co miało zwiastować odwrócenie sentymentu i korektę. Korekta się zdarzyła, była płytka i co? No i odkupiono po niższej cenie tyle waloru ile weszło pod korek.
W pracy jak i w prywatnym inwestowaniu staram się zrozumieć działanie mechanizmu myślenia tzw. większości. Mimo, że tematy o analizie technicznej i psychologii inwestowania są wałkowane w milionach publikacji, na różnorakich szkoleniach oraz w mediach i tak historia się powtarza i więcej jak 3/4 inwestorów oddaje kapitał innym inwestorom. Tak to już jest, przechytrzając rynek również możemy wpaść w pułapkę. Dlatego moim zdaniem wystarczy rozwaga i równowaga przede wszystkim umysłu. o!
Naprawdę nie potrzeba stosować wymyślnych skomplikowanych metod by czerpać zyski.
Jeśli chodzi o analizę rynku to chyba wystarczy wskazać wykres LIBOR EUR 3 miesięczny, żeby wyjaśnić sobie pewne sprawy. Słuchając na żywo relacji z parkietu na CME, można odnieść wrażenie, że od 2 tygodni jedyną prawdziwą zasadą jest krzyczeć jak najgłośniej "BUY BUY BUY!!!". Czy ktoś 2 lata temu pamiętał jak wygląda początek rynku byka? Niektórzy tak i to oni grają pierwsze skrzypce w grze o zysk.
Przewrotny tytuł skłania do refleksji, pamiętajmy, że w tym momencie najtwardsze niedźwiedzie muszą zostać przekonane, że rynek będzie tylko rósł, a gdy tak się stanie dopiero można liczyć na krew na ulicy...

czwartek, 3 lutego 2011

100pips jus like that

No i po moich longach, uciułałem jedną lotkę na longa, spodziewając się kolejnego wzrostu na EURUSD, a tu taki psikus i po wypowiedzi prezia z ECB rynek zanurkował o 100 pipsów w przeciwną stronę. W takich momentach zbawieniem są zlecenia stop loss, gdyż w przeciwnym wypadku zamiast 20 punktów straty można byłoby zanotować około 130 pipsów. Nadal obstawiam wzrosty a okazja nadarza się kupna po lepszej cenie. Taki lajf

wtorek, 1 lutego 2011

Sentyment na eurodolarze

Wskaźnik pozycjonowania dużych graczy na eurowalucie wskazuje, że od zeszłego tygodnia hedge funds kupują euro, sprzedają dolary i ogólnie w cenie jest ryzyko na rynku. Widać to po wykresach gdzie eurusd pnie się dalej po średnich ruchomych. Dzisiaj mieliśmy chwilę zawahania, ale po danych z amerykańskiego przemysłu trendowi nic nie zagroziło. Dane o zaangażowaniu inwestorów mierzone są właśnie we wtorki a podawane w piątki (przeważnie). W piątek dopiero okaże się kto dziś ciągnął i z jakim wolumenem EURUSD za uszy przy dziennej zmianie prawie 100 pipsów. Jestem ciekaw czy duzi gracze zrealizowali zysk, a może grają teraz pod umocnienie euro docelowo na 1.4, a może i dalej. Plotki na rynku głoszą stawianie barier opcyjnych powyżej 1.38, teraz istotne jest który z graczy ile przygotował gotówki na ewentualną obronę swojej strategii. Luty może być ciekawym preludium do gry pod wiosenny sentyment.
Pytanie 2:
Czy S&P 500 przebije trwale 1300 pkt co może oznaczać kolejne szczyty, a może dzisiejszy ruch jest szybkim zastawieniem pułapki na rozochocone byki? Trzeba mieć na uwadze, że rynek w pewien dyskontuje piątkowy odczyt payrolls - liczbę miejsc pracy w gałęziach pozarolniczych. Dziś zaryzykowałem większym kapitałem niż pozwala na to strategia i opłaciło się, muszę przyznać, że ruch na EURUSD był dość imponujący. Swierdziłem, że nie ma sensu publikować statystyk portfela, bo i na co to komu;)

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Rynek byka?

Badanie sentymentu na rynku jest jedną z gałęzi analizy technicznej i w mocniejszy sposób kładzie nacisk na analizę behawioralną inwestorów. Istnieją tu dwa główne czynniki psychologiczne, które skłaniają inwestorów do podejmowania decyzji - chciwość i panika. Biorąc także inne aspekty, jak zaangażowanie na rynku - pozycjonowanie, wskaźnik otwartych pozycji, tworzy się ogólny portret psychologiczny danego rynku.
Istnieje kilka podstawowych zasad jakimi opisana jest taka analiza:
- bardziej zyskowne jest zajmowanie pozycji zgodnie z nastawieniem tzw. smart money, czyli dużych inwestorów indywidualnych lub instytucjonalnych - zajmujących się inwestowaniem jako pracą zarobkową,
- zajmowanie pozycji przeciwnie do większości inwestorów indywidualnych tzw. retail traders, gdyż statystycznie większość z tej grupy podejmuje błędne decyzje i traci pieniądze,
- gdy całościowy sentyment na rynku jest byczy oraz osiąga ekstremum w stosunku do poprzednich dni, ostrzega to przed wystąpieniem ekstremum również w cenach, tu od razu uwaga - w rynku byka mimo iż tworzą się ekstrema w sentymencie to ceny i tak podążają co raz wyżej.
Jaki więc płynie wniosek z analizy i z rynku?
Osobiście nie jestem przekonany do zdania, że rozpoczął się rynek byka, już nawet nie mówiąc, że jest to w jakiś sposób oderwane od fundamentów, ale pompowanie rynków drukowaną kasą, ma krótkotrwały efekt - jeśli skończy się paliwo to rakieta runie w dół. Kasa oczywiście będzie drukowana do upadłego, ale sam papier nie tworzy miejsc pracy i teorie ekonomiczne propagowane przez Bernanke, nie dają idealnego zastosowania z powodu wielu zmiennych.
Zobaczcie jak rynek reaguje na każdą plotkę i ploteczkę, traderzy w ułamkach sekund potrafią zwalić indeksy o parę set punktów. nie jest to zdrowa sytuacja. Z drugiej strony od dłuższego czasu działa strategia "buy every dip", a na rynku niedźwiedzia taka sytuacja by nie miała w ogóle miejsca. Sytuacja z jaką mamy do czynienia jest fenomenem i ciężko tu porównywać zachowanie inwestorów sytuacji z przeszłośći.
Jak na razie SP500 nie przebił trwale 1300pkt, co jest wyznacznikiem psychologicznym. Traderzy grają teraz o dość ważny poziom, złoto naruszyło wspomniany poziom 1325 i zamknęło się powyżej. Rynek nie dał wyraźnego sygnału do kupna ryzyka jak i do pozbywania się ryzyka z portfeli. Sam jestem ciekaw jak rozwiąże się ta sytuacja i gram małymi pozycjami na wzrost.

środa, 26 stycznia 2011

Czy inwestowanie na rynku jest łatwe?

Inwestorzy indywidualni mają w zwyczaju zrzucać winę za swoje błędy inwestycyjne na cały świat wokół, lecz nie na siebie. Dodatkowo parę heurystyk behawioralnych powoduje iż "view" na rynek ulega pewnej deformacji. Sam ostatnio przećwiczyłem to na sobie, mając kilka dobrych trade'ów w tym roku na koncie, stwierdziłem, że jestem praktycznie nieomylny (heurystyka nadmiernej pewności siebie), zacząłem więc zawierać transakcje bez jasnego i trzeźwego poglądu na cały rynek - coś umknęło. po 30% stracie wybudziłem sięz letargu i stwierdziłem, że moja gra żywo przypomina książkowy przykład inwestora "nieomylnego".
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że inwestując własne pieniądze na rynku, to jak założenie działalności gospodarczej, są zyski, są straty, są koszty uzyskania przychodu i co najważniejsze, powinien powstać biznesplan, czyli mapa postępowań przynoszących zysk a minimalizujących stratę.
Być może niektórzy podchodzą do tradingu jak do gry losowej, ale ciężko tu wywróżyć ponadprzeciętne zyski, ponieważ w losowaniu operujemy zdarzeniami nie mającymi na siebie wpływu tzn niezależnymi od siebie.
Zasady które zapisałem po prawej stronie, są kwintesencją tego jak według mnie trader powinien działać na rynku, nie mówię, że jest to pełna i święta prawda, jednak wprowadzając te zasady w transakcje, można spodziewać się przynajmniej mniejszych strat;). Udowodniłem to w zeszłym roku.
Teraz przejdźmy do meritum czyli co się dzieje na rynku? Otóż jak wspomniałem w pewnym momencie stałem się jak to nazywam "inwestorem nieomylnym". Jest to stan umysłu, gdzie w pewnym momencie można zatracić pewien sens tradingu. Uświadomiła mi to wczoraj pewna Pani, która dość dosadnie chciała wywrzeć na mnie wpływ i zrzucić winę za swoje nieudane decyzje inwestycyjne.
Rynek od świąt Bożego Narodzenia praktycznie cały czas rośnie, mam na myśli amerykańskie equities. Wskaźniki na niebie i ziemi pokazują, że byki są rozgrzane do czerowności i nabierają PKC. Niby w teorii zwiastuje to rychłe załamanie sentymentu i przynajmniej koretkę, a rynek ani myśli dokonywać takowej zwałki i leci po średnich ruchomych jak po autostradzie do nieba. Oczywiście włącza mi się czerwona lampka i w tym czasie nie ma sensu grać 5-10 lotami, a raczej 2-3 lotkami by testować ryneczek i ewentualnie brać mniejszą stratę. Jednak kiedy kupują, każdy trzeźwo myślący inwestor kupuje razem z nimi, teraz kwestią jest kto zostanie ubrany w drogie walory na samym szczycie? Na eurodolarze cały czas mamy mocny short squeeze i każdy kto brał shorta i nie wyszedł na czas z pozycji dostaje ostro po łapkach.
Prawdopodobnie sentyment na rynku delikatnie się odmienia. Jeśli mówimy tu o sentymencie kupującym ryzyko to mogą to być akcje na rzecz złota, na tym ostatnim magiczna bariera to 1325, tak przynajmniej pokazuje wykres.

piątek, 21 stycznia 2011

Dolar III

Chyba czas przyznać się do błędu i wziąć stratę na EURUSD, tak to jest jak się walczy z trendem:), z drugiej strony mogę pozwolić sobie na ciut większą stratę dlatego zostawie portfel po długiej stronie dolarowej. Rajd który ma miejsce od zeszłego tygodnia uważam, za dość słaby wartościowo, nie ma potwierdzenia we wskaźnikach rynkowych. Typowy short squeeze, gdzie ulica dostaje po łapkach, niestety ja też zostałem złapany w tą pułapkę, teraz buforem jest głębokość portfela.

wtorek, 18 stycznia 2011

Dolar II

Od kilku dni kurs EURUSD wisi sobie na poziomie 1.3300-1.3400 i patrząc na giełdy nie zapowiada jakby rynek miał spdać lub nawet wyrażał taką chęć. Sporo inwestorów zostało wyciśniętych na krótkich pozycjach przez pompowany rynek, pamiętajmy, że trend nie trwają wiecznie, prawdopodobnie gdy już najtwardsze niedźwiedzie zaczną przechodzić na stronę popytową może okazać się, że jednak korekta nadejdzie i urwie łapki najmniej doświadczonym. Nadal spodziewam się korekty mimo iż w oczekiwaniu na nią strata pochłania mi 35% kapitału. Z jednej strony strategia nie pozwala na takie ryzyko, z drugiej strony usprawiedliwiam się mając w zanadrzu kilka poszlak potwierdzających zdanie mówiące o umacnianiu się dolara w najbliższym czasie. Spokojnie więc czekam na rozwój wydarzeń.
Zwracam uwagę na pozycjonowanie dużych graczy, którzy bardziej ufają w transakcjach dolarowi niż euro, mniejsi inwestorzy pompują obecny ruch na EURUSD i nie mają siły pokonać omawiany opór 1.3430. Druga sprawa to wskaźnik otwartych pozycji na kontraktach EURUSD notowanych na CME. Ruchy aprecjacyjne nie są potwierdzane wzrostem wskaźnika co sugeruje nie dość dużą siłę byków, a raczej mocniejszą postawę niedźwiedzi.
EURUSD -CME-GLOBEX

piątek, 14 stycznia 2011

Dolar

Przyznaje się, że zostałem ubrany w dolary jak leszcz w dołku po 1.29, jednak opór 1.34 na razie trzyma i po raz kolejny rozegra się batalia o kierunek ruchu. Było nowe swing low, czy poprzednie swing high odeprze atak byków? Kusi mnie by stanąć mocno za dolarem...

środa, 12 stycznia 2011

Pułapka

Zgodnie z zasadą jeśli nie chce dalej rosnąć to prawdopodobnie będzie spadać, ustawiam się większą cześcią kapitału po krótkiej stronie rynku. Z dużym prawdopodobieństwem napompowane surowce w szczególności metale mogą zaliczyć większą korektę, ale któryś rynek dostanie tym samym kopa, co teraz obstawiać? Akcje, obligacje? A może waluty? Złoto dobiło 3 lokalny szczyt na poziomie 1423.40 i jeśli nie przebije na dobre tego poziomu to umacniający się dolar pomoże w większej korekcie, EURUSD również pokazało atrakcyjniejszy poziom sprzedaży wspólnej waluty, niech moc dolara będzie z Wami, strategie "all in" przeważnie są samobójstwem, dlatego część środków zostawie w bezpieczniejszych aktywach niż forex, jestem ciekaw rozwoju sytuacji.

Ustawiam się kapitałem na dolarze, zobaczymy co z tego wyniknie

wtorek, 11 stycznia 2011

Korekta? Gdzie co i jak?

Omawiany scenariusz spadkowy rzeczywiście ziścił się na EURUSD, z uwagi na kontynuację trendu spadkowego jaki mamy od szczytu na 1.42. Od wczoraj trwa kolejna z korekt wzrostowych i spadki są zatrzymywane jednak poniżej psychologicznego poziomu 1.3. Jak na razie nastawienie rynku jest pro dolarowe i rynek wyraźnie wyczekuje jakiegoś pesymistycznego scenariusza, no chyba, że to kolejna pułapka zastawiona tym razem na niedźwiedzi...
Jeśli popatrzymy na SP500 i ogólnie rynek amerykański to można zauważyć niechęć do wykonywania większej korekty niż 1%, poprzednio omówiona strategia na zmyłkowy szczyt 1281 dała zysk, jednak rynek nie zszedł niżej niż poprzednie lokalne wsparcia DJIA 11600, SP500 1262. Ciekawa sytuacja, moja strategia to zajęcie krótkich na oporze i ewentualne dokupienie jak rynek nie przebije oporu 1277.5. Można w sumie też ryzykownie zagrać na fałszywe wybicie do góry z tego poziomu. Ogólnie przyjmuje sentyment rynku za słaby, czyli małe prawdopodobieństwa tworzenia się nowych szczytów i potwierdzanie ich wyższymi dołkami, przynajmniej na razie

czwartek, 6 stycznia 2011

Strategia swing high/low

Każdy inwestor, trader, spekulant buduje swój system inwestycyjny, transakcyjny wybierając stworzone już strategie, modyfikuje je lub stwarza indywidualne narzędzia, które pomoże mu przechytrzyć rynek (beat the market).
Pamiętam jak kiedyś mój szef, dobry znajomy prowadził szkolenie na temat strategii day tradingowych przytaczając szereg różnych podejść do rynku, wykrywania trendu, podążania za nim. Jednym z takich systemów była identyfikacja ekstremów na wykresie ceny badanego waloru. Tak zwany swing trading w swoich głównych założeniach polega na identyfikacji szczytów i dołków na różnych interwałach czasowych. Nowe ekstremum to swing high, nowe minimum to swing low, strategia zakłada tworzenie się wsparć i oporów na tych właśnie poziomach. Jeśli cena przebija dany swing i zamyka się nad/pod poziomem mamy sygnał wejścia w rynek. To tak z grubsza. Istnieje także wiele odstępstw oraz wyjątków w tej strategii i na dobrą sprawę jest to tylko szkic strategii, bo indywidualnie podejmujemy decyzje oraz dokonuemy interpretacji w oparciu o kształt świec, przy pomocy jakiegoś wskaźnika lub innych taktyk znanych z analizy technicznej.
Strategia swing trading mówi także o korektach jako tzw. pull backs (nawrotach), są to fale korekcyjne, które mają mniej więcej ustalony zakres i przeważnie jest to 50% najdłuższej świecy z trendu na którym odbywa się owa korekta.
Ciekawym odstępstwem od teorii są tzw. Bulls/Bears Traps (pułapki). Taki ruch miał miejsce dziś na SP500 gdzie rynek testował poprzedni swing high i przez chwilę na intraday zamknął się powyżej, prawdopodobnie niektórzy zagrali pod wybicie lub nawet pull back, następnie rynek szybko zawrócił na południe i byki doznały sporego bólu przy oporze któy został naruszony.
Tyle jeśli chodzi o teorię, wiadomo, że w praktyce to my jako traderzy podejmujemy decyzje i rzadko mamy do czynienia z książkowymi przykładami na rynku realnym. Nie będę się wdawał w dyskusje na ten temat. Powiedzmy, że swing trading to taki bardzo uproszczony Elliott, gdzie również traderzy dopuszczają co raz więcej odstępstw od stosowanych zasad.
Podsumuję to tak: jak ktoś już znalazł świętego graala to niech da znać :P

SP 500 H1:


Rynek dodatkowo będzie brał pod uwagę dane z amerykańskiego rynku pracy, payrolls o 14:30 gdzie spodziewany jest prawie czterokrotny wzrost z 39 tys do 159 tys. Wskaźnik umownie i teoretycznie wyprzedzający ps'y ADP dał sygnał poprawy na rynku pracy w USA. Jeśli chodzi o strategię krótkiej sprzedaży indeksu to prawdopodobnie rozstrzygnięcie przyniosą dane i reakcje na sesji amerykańskiej, ale uważałbym też na fałszywe wybicia, mając w pamięci zamknięcie dzienne poniżej swing high.

środa, 5 stycznia 2011

Aż urwie...

Dziś spotkałem się z opinią: "zobaczy Pan, taki będzie spadek na sp500, że wszystkim jaja urwie". Prawdopodobnie coś w tym może być, rajd świętego mikołaja przedłużył się i akcje zyskują ostro w nowym roku. Jednak uważałbym w tym momencie na kupowanie długich pozycji, ponieważ zysk do ryzyka nie jest obiecujący, być może rynek jeszcze wzrośnie ostatkiem sił lub napłyną nowi kupujący, ale będzie to bardzo ryzykowna strategia. Obstawiałbym mocną korektę, jednak ciężko ocenić czy inwestorzy wyprzedadzą indeksy tak mocno jak wielu by chiało. Jak na ten momenc trwa walka o przebicie swing high na poziomie około 1277.5. Jeśli chodzi o eurodolara to tu sprawdza się scenariusz odbicia od oporu na 1.3430 i jak na razie wyznaczane są nowe minima, tu też należy uważać, ponieważ zysk do ryzyka również nie jest apetyczny, mam krótką pozycję jednak z dołożeniem kolejnych kontraktów wstrzymam się przynajmniej do sygnału zakończenia pullback w najgorszym wypadku 1.3200, chociaż pewnie okaże się to jeszcze dziś. Tu też uwaga na dołki 1.3090 ten poziom daje lokalne wsparcie i granie na przebicie jest ryzykowne
Na koniec komentarza wkleję ciekawy wykres z CME przedstawiający futures na duże SP500, jego wolumen i liczbę otwartych pozycji:

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Nowy rok, nowe wyzwania

Nadal spekuluję na kontraktach EURUSD i tak zastanawia mnie dość mocny opór na 1.3430, jak myślicie wytrzyma czy puści, w tym okolicach ustawiałem się na krótko od tygodnia, ale powoli tracę cierpliwość i mimo brania zysku gdy cena schodzi niżej coraz mnie jestem przekonany czy rynek będzie spadać. W zeszłym tygodniu ostrzej zagrałem na walucie i portfel dostał niezłęgo kopa, dodatkowo zrealizowałem zyski na większości spółkach amerykańskich w moim portfelu i czekam, aż rynek do końca korekty by znów odkupić tańszy walor. Posiadam też niezrealizowane straty na indeksach SP500 oraz DJA, do tej pory traktowałem te instrumenty jako zabezpieczenie, a teraz przychodzi czas na spekulację i to dość ostrą.
Zmieniam trochę formułę bloga i będę starał się bardziej komentować bieżącą sytuację na rynku a podsumowania portfela będą miesięczne z racji dłuższego horyzontu jak i struktury walutowej portfela.