piątek, 6 maja 2011

Oczekiwania rynkowe

Wspominałem kiedyś, że rynek to oczekiwania co do rozwoju wydarzeń w przyszłości. Uczestnicy rynku biorą udział w grze, gdzie każdy ma określony horyzont i oczekiwania jakie chce dopełnić co do przyszłego ruchu cen na rynku, jeśli ktoś nie ma horyzontu, myślę, że można nazwać go hazardzistą, a grę - hazardem ryzykowniejszym od gry w kasynie.
Inwestorzy od lat próbują zabezpieczyć się przed ryzykiem nietrafionych oczekiwań w stosunku do rynku, inni po prostu spekulują.
Rynek z wielu powodów rośnie od przeszło 2,5 roku. Różne są powody, w które nie wnikam w tym momencie, bardziej interesują mnie rynkowe oczekiwania co do zakończenia tego rajdu. Zdania są jak zwykle podzielone, różne punkty widzenia ścierają się, a wygrają tylko nieliczni.
Czemu o tym wspominam? Według mnie pojawiło się kilka symptomów wyhamowania impetu, na które wskazywałem w poprzednim wpisie, o dywergencji pozycjonowania inwestorów na dolarze. Zastanawiam się, czy rynek robi w tym momencie zmyłkę korekcyjną i pokaże ostatnią falę kupna w najbliższym miesiącu, czy rzeczywiście przegrzane towary zostaną wyrzucone z portfeli po każdej cenie. Rynek na razie się broni, kluczowe poziomy trzymają sztamę z kupującymi, ale czy oni będą mieć na tyle siły by podnieść rynek do ostatecznej rozgrywki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz