czwartek, 30 września 2010

Better than expected...

Byki w kończącym się miesiącu wrześniu karmiły swoje ego tym jakże miłym wyrażeniem. Dane rzeczywiście były lepsze od oczekiwanych i jak na razie inwestorzy to kupują. Jak najbardziej ryzyko jest w cenie, a raczej jego praktyczny brak - FED pożycza dolary za darmo i jeśli ma się ich za dużo to trzeba gdzieś je umieścić: wcześniej było to złoto i obligacje amerykańskie, a teraz wygląda na to, że akcje. Czy na pewno? Ci którzy grają na spadki mają w ostatnich tygodniach trudne zadanie - rynek nie chce spadać. Każdy dołek trwa 3-5 minut i jazda w górę. Jednak uważam, że trzeba mieć się na baczności, ważniejsze od intraday są ceny zamknięcia, a dzisiejsza sesja na S&P500 wygląda delikatnie jak pułpka na byki. Rynek nigdy nie da się łatwo oskubać. To raczej on będzie skubać do ostatniego grosza obydwie strony.
Odwrotna korelacja między 10 latkami amerykańskimi a indeksem SP500 lekko się zachwiała, jednak wracamy do gry:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz