poniedziałek, 31 stycznia 2011

Rynek byka?

Badanie sentymentu na rynku jest jedną z gałęzi analizy technicznej i w mocniejszy sposób kładzie nacisk na analizę behawioralną inwestorów. Istnieją tu dwa główne czynniki psychologiczne, które skłaniają inwestorów do podejmowania decyzji - chciwość i panika. Biorąc także inne aspekty, jak zaangażowanie na rynku - pozycjonowanie, wskaźnik otwartych pozycji, tworzy się ogólny portret psychologiczny danego rynku.
Istnieje kilka podstawowych zasad jakimi opisana jest taka analiza:
- bardziej zyskowne jest zajmowanie pozycji zgodnie z nastawieniem tzw. smart money, czyli dużych inwestorów indywidualnych lub instytucjonalnych - zajmujących się inwestowaniem jako pracą zarobkową,
- zajmowanie pozycji przeciwnie do większości inwestorów indywidualnych tzw. retail traders, gdyż statystycznie większość z tej grupy podejmuje błędne decyzje i traci pieniądze,
- gdy całościowy sentyment na rynku jest byczy oraz osiąga ekstremum w stosunku do poprzednich dni, ostrzega to przed wystąpieniem ekstremum również w cenach, tu od razu uwaga - w rynku byka mimo iż tworzą się ekstrema w sentymencie to ceny i tak podążają co raz wyżej.
Jaki więc płynie wniosek z analizy i z rynku?
Osobiście nie jestem przekonany do zdania, że rozpoczął się rynek byka, już nawet nie mówiąc, że jest to w jakiś sposób oderwane od fundamentów, ale pompowanie rynków drukowaną kasą, ma krótkotrwały efekt - jeśli skończy się paliwo to rakieta runie w dół. Kasa oczywiście będzie drukowana do upadłego, ale sam papier nie tworzy miejsc pracy i teorie ekonomiczne propagowane przez Bernanke, nie dają idealnego zastosowania z powodu wielu zmiennych.
Zobaczcie jak rynek reaguje na każdą plotkę i ploteczkę, traderzy w ułamkach sekund potrafią zwalić indeksy o parę set punktów. nie jest to zdrowa sytuacja. Z drugiej strony od dłuższego czasu działa strategia "buy every dip", a na rynku niedźwiedzia taka sytuacja by nie miała w ogóle miejsca. Sytuacja z jaką mamy do czynienia jest fenomenem i ciężko tu porównywać zachowanie inwestorów sytuacji z przeszłośći.
Jak na razie SP500 nie przebił trwale 1300pkt, co jest wyznacznikiem psychologicznym. Traderzy grają teraz o dość ważny poziom, złoto naruszyło wspomniany poziom 1325 i zamknęło się powyżej. Rynek nie dał wyraźnego sygnału do kupna ryzyka jak i do pozbywania się ryzyka z portfeli. Sam jestem ciekaw jak rozwiąże się ta sytuacja i gram małymi pozycjami na wzrost.

środa, 26 stycznia 2011

Czy inwestowanie na rynku jest łatwe?

Inwestorzy indywidualni mają w zwyczaju zrzucać winę za swoje błędy inwestycyjne na cały świat wokół, lecz nie na siebie. Dodatkowo parę heurystyk behawioralnych powoduje iż "view" na rynek ulega pewnej deformacji. Sam ostatnio przećwiczyłem to na sobie, mając kilka dobrych trade'ów w tym roku na koncie, stwierdziłem, że jestem praktycznie nieomylny (heurystyka nadmiernej pewności siebie), zacząłem więc zawierać transakcje bez jasnego i trzeźwego poglądu na cały rynek - coś umknęło. po 30% stracie wybudziłem sięz letargu i stwierdziłem, że moja gra żywo przypomina książkowy przykład inwestora "nieomylnego".
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że inwestując własne pieniądze na rynku, to jak założenie działalności gospodarczej, są zyski, są straty, są koszty uzyskania przychodu i co najważniejsze, powinien powstać biznesplan, czyli mapa postępowań przynoszących zysk a minimalizujących stratę.
Być może niektórzy podchodzą do tradingu jak do gry losowej, ale ciężko tu wywróżyć ponadprzeciętne zyski, ponieważ w losowaniu operujemy zdarzeniami nie mającymi na siebie wpływu tzn niezależnymi od siebie.
Zasady które zapisałem po prawej stronie, są kwintesencją tego jak według mnie trader powinien działać na rynku, nie mówię, że jest to pełna i święta prawda, jednak wprowadzając te zasady w transakcje, można spodziewać się przynajmniej mniejszych strat;). Udowodniłem to w zeszłym roku.
Teraz przejdźmy do meritum czyli co się dzieje na rynku? Otóż jak wspomniałem w pewnym momencie stałem się jak to nazywam "inwestorem nieomylnym". Jest to stan umysłu, gdzie w pewnym momencie można zatracić pewien sens tradingu. Uświadomiła mi to wczoraj pewna Pani, która dość dosadnie chciała wywrzeć na mnie wpływ i zrzucić winę za swoje nieudane decyzje inwestycyjne.
Rynek od świąt Bożego Narodzenia praktycznie cały czas rośnie, mam na myśli amerykańskie equities. Wskaźniki na niebie i ziemi pokazują, że byki są rozgrzane do czerowności i nabierają PKC. Niby w teorii zwiastuje to rychłe załamanie sentymentu i przynajmniej koretkę, a rynek ani myśli dokonywać takowej zwałki i leci po średnich ruchomych jak po autostradzie do nieba. Oczywiście włącza mi się czerwona lampka i w tym czasie nie ma sensu grać 5-10 lotami, a raczej 2-3 lotkami by testować ryneczek i ewentualnie brać mniejszą stratę. Jednak kiedy kupują, każdy trzeźwo myślący inwestor kupuje razem z nimi, teraz kwestią jest kto zostanie ubrany w drogie walory na samym szczycie? Na eurodolarze cały czas mamy mocny short squeeze i każdy kto brał shorta i nie wyszedł na czas z pozycji dostaje ostro po łapkach.
Prawdopodobnie sentyment na rynku delikatnie się odmienia. Jeśli mówimy tu o sentymencie kupującym ryzyko to mogą to być akcje na rzecz złota, na tym ostatnim magiczna bariera to 1325, tak przynajmniej pokazuje wykres.

piątek, 21 stycznia 2011

Dolar III

Chyba czas przyznać się do błędu i wziąć stratę na EURUSD, tak to jest jak się walczy z trendem:), z drugiej strony mogę pozwolić sobie na ciut większą stratę dlatego zostawie portfel po długiej stronie dolarowej. Rajd który ma miejsce od zeszłego tygodnia uważam, za dość słaby wartościowo, nie ma potwierdzenia we wskaźnikach rynkowych. Typowy short squeeze, gdzie ulica dostaje po łapkach, niestety ja też zostałem złapany w tą pułapkę, teraz buforem jest głębokość portfela.

wtorek, 18 stycznia 2011

Dolar II

Od kilku dni kurs EURUSD wisi sobie na poziomie 1.3300-1.3400 i patrząc na giełdy nie zapowiada jakby rynek miał spdać lub nawet wyrażał taką chęć. Sporo inwestorów zostało wyciśniętych na krótkich pozycjach przez pompowany rynek, pamiętajmy, że trend nie trwają wiecznie, prawdopodobnie gdy już najtwardsze niedźwiedzie zaczną przechodzić na stronę popytową może okazać się, że jednak korekta nadejdzie i urwie łapki najmniej doświadczonym. Nadal spodziewam się korekty mimo iż w oczekiwaniu na nią strata pochłania mi 35% kapitału. Z jednej strony strategia nie pozwala na takie ryzyko, z drugiej strony usprawiedliwiam się mając w zanadrzu kilka poszlak potwierdzających zdanie mówiące o umacnianiu się dolara w najbliższym czasie. Spokojnie więc czekam na rozwój wydarzeń.
Zwracam uwagę na pozycjonowanie dużych graczy, którzy bardziej ufają w transakcjach dolarowi niż euro, mniejsi inwestorzy pompują obecny ruch na EURUSD i nie mają siły pokonać omawiany opór 1.3430. Druga sprawa to wskaźnik otwartych pozycji na kontraktach EURUSD notowanych na CME. Ruchy aprecjacyjne nie są potwierdzane wzrostem wskaźnika co sugeruje nie dość dużą siłę byków, a raczej mocniejszą postawę niedźwiedzi.
EURUSD -CME-GLOBEX

piątek, 14 stycznia 2011

Dolar

Przyznaje się, że zostałem ubrany w dolary jak leszcz w dołku po 1.29, jednak opór 1.34 na razie trzyma i po raz kolejny rozegra się batalia o kierunek ruchu. Było nowe swing low, czy poprzednie swing high odeprze atak byków? Kusi mnie by stanąć mocno za dolarem...

środa, 12 stycznia 2011

Pułapka

Zgodnie z zasadą jeśli nie chce dalej rosnąć to prawdopodobnie będzie spadać, ustawiam się większą cześcią kapitału po krótkiej stronie rynku. Z dużym prawdopodobieństwem napompowane surowce w szczególności metale mogą zaliczyć większą korektę, ale któryś rynek dostanie tym samym kopa, co teraz obstawiać? Akcje, obligacje? A może waluty? Złoto dobiło 3 lokalny szczyt na poziomie 1423.40 i jeśli nie przebije na dobre tego poziomu to umacniający się dolar pomoże w większej korekcie, EURUSD również pokazało atrakcyjniejszy poziom sprzedaży wspólnej waluty, niech moc dolara będzie z Wami, strategie "all in" przeważnie są samobójstwem, dlatego część środków zostawie w bezpieczniejszych aktywach niż forex, jestem ciekaw rozwoju sytuacji.

Ustawiam się kapitałem na dolarze, zobaczymy co z tego wyniknie

wtorek, 11 stycznia 2011

Korekta? Gdzie co i jak?

Omawiany scenariusz spadkowy rzeczywiście ziścił się na EURUSD, z uwagi na kontynuację trendu spadkowego jaki mamy od szczytu na 1.42. Od wczoraj trwa kolejna z korekt wzrostowych i spadki są zatrzymywane jednak poniżej psychologicznego poziomu 1.3. Jak na razie nastawienie rynku jest pro dolarowe i rynek wyraźnie wyczekuje jakiegoś pesymistycznego scenariusza, no chyba, że to kolejna pułapka zastawiona tym razem na niedźwiedzi...
Jeśli popatrzymy na SP500 i ogólnie rynek amerykański to można zauważyć niechęć do wykonywania większej korekty niż 1%, poprzednio omówiona strategia na zmyłkowy szczyt 1281 dała zysk, jednak rynek nie zszedł niżej niż poprzednie lokalne wsparcia DJIA 11600, SP500 1262. Ciekawa sytuacja, moja strategia to zajęcie krótkich na oporze i ewentualne dokupienie jak rynek nie przebije oporu 1277.5. Można w sumie też ryzykownie zagrać na fałszywe wybicie do góry z tego poziomu. Ogólnie przyjmuje sentyment rynku za słaby, czyli małe prawdopodobieństwa tworzenia się nowych szczytów i potwierdzanie ich wyższymi dołkami, przynajmniej na razie

czwartek, 6 stycznia 2011

Strategia swing high/low

Każdy inwestor, trader, spekulant buduje swój system inwestycyjny, transakcyjny wybierając stworzone już strategie, modyfikuje je lub stwarza indywidualne narzędzia, które pomoże mu przechytrzyć rynek (beat the market).
Pamiętam jak kiedyś mój szef, dobry znajomy prowadził szkolenie na temat strategii day tradingowych przytaczając szereg różnych podejść do rynku, wykrywania trendu, podążania za nim. Jednym z takich systemów była identyfikacja ekstremów na wykresie ceny badanego waloru. Tak zwany swing trading w swoich głównych założeniach polega na identyfikacji szczytów i dołków na różnych interwałach czasowych. Nowe ekstremum to swing high, nowe minimum to swing low, strategia zakłada tworzenie się wsparć i oporów na tych właśnie poziomach. Jeśli cena przebija dany swing i zamyka się nad/pod poziomem mamy sygnał wejścia w rynek. To tak z grubsza. Istnieje także wiele odstępstw oraz wyjątków w tej strategii i na dobrą sprawę jest to tylko szkic strategii, bo indywidualnie podejmujemy decyzje oraz dokonuemy interpretacji w oparciu o kształt świec, przy pomocy jakiegoś wskaźnika lub innych taktyk znanych z analizy technicznej.
Strategia swing trading mówi także o korektach jako tzw. pull backs (nawrotach), są to fale korekcyjne, które mają mniej więcej ustalony zakres i przeważnie jest to 50% najdłuższej świecy z trendu na którym odbywa się owa korekta.
Ciekawym odstępstwem od teorii są tzw. Bulls/Bears Traps (pułapki). Taki ruch miał miejsce dziś na SP500 gdzie rynek testował poprzedni swing high i przez chwilę na intraday zamknął się powyżej, prawdopodobnie niektórzy zagrali pod wybicie lub nawet pull back, następnie rynek szybko zawrócił na południe i byki doznały sporego bólu przy oporze któy został naruszony.
Tyle jeśli chodzi o teorię, wiadomo, że w praktyce to my jako traderzy podejmujemy decyzje i rzadko mamy do czynienia z książkowymi przykładami na rynku realnym. Nie będę się wdawał w dyskusje na ten temat. Powiedzmy, że swing trading to taki bardzo uproszczony Elliott, gdzie również traderzy dopuszczają co raz więcej odstępstw od stosowanych zasad.
Podsumuję to tak: jak ktoś już znalazł świętego graala to niech da znać :P

SP 500 H1:


Rynek dodatkowo będzie brał pod uwagę dane z amerykańskiego rynku pracy, payrolls o 14:30 gdzie spodziewany jest prawie czterokrotny wzrost z 39 tys do 159 tys. Wskaźnik umownie i teoretycznie wyprzedzający ps'y ADP dał sygnał poprawy na rynku pracy w USA. Jeśli chodzi o strategię krótkiej sprzedaży indeksu to prawdopodobnie rozstrzygnięcie przyniosą dane i reakcje na sesji amerykańskiej, ale uważałbym też na fałszywe wybicia, mając w pamięci zamknięcie dzienne poniżej swing high.

środa, 5 stycznia 2011

Aż urwie...

Dziś spotkałem się z opinią: "zobaczy Pan, taki będzie spadek na sp500, że wszystkim jaja urwie". Prawdopodobnie coś w tym może być, rajd świętego mikołaja przedłużył się i akcje zyskują ostro w nowym roku. Jednak uważałbym w tym momencie na kupowanie długich pozycji, ponieważ zysk do ryzyka nie jest obiecujący, być może rynek jeszcze wzrośnie ostatkiem sił lub napłyną nowi kupujący, ale będzie to bardzo ryzykowna strategia. Obstawiałbym mocną korektę, jednak ciężko ocenić czy inwestorzy wyprzedadzą indeksy tak mocno jak wielu by chiało. Jak na ten momenc trwa walka o przebicie swing high na poziomie około 1277.5. Jeśli chodzi o eurodolara to tu sprawdza się scenariusz odbicia od oporu na 1.3430 i jak na razie wyznaczane są nowe minima, tu też należy uważać, ponieważ zysk do ryzyka również nie jest apetyczny, mam krótką pozycję jednak z dołożeniem kolejnych kontraktów wstrzymam się przynajmniej do sygnału zakończenia pullback w najgorszym wypadku 1.3200, chociaż pewnie okaże się to jeszcze dziś. Tu też uwaga na dołki 1.3090 ten poziom daje lokalne wsparcie i granie na przebicie jest ryzykowne
Na koniec komentarza wkleję ciekawy wykres z CME przedstawiający futures na duże SP500, jego wolumen i liczbę otwartych pozycji:

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Nowy rok, nowe wyzwania

Nadal spekuluję na kontraktach EURUSD i tak zastanawia mnie dość mocny opór na 1.3430, jak myślicie wytrzyma czy puści, w tym okolicach ustawiałem się na krótko od tygodnia, ale powoli tracę cierpliwość i mimo brania zysku gdy cena schodzi niżej coraz mnie jestem przekonany czy rynek będzie spadać. W zeszłym tygodniu ostrzej zagrałem na walucie i portfel dostał niezłęgo kopa, dodatkowo zrealizowałem zyski na większości spółkach amerykańskich w moim portfelu i czekam, aż rynek do końca korekty by znów odkupić tańszy walor. Posiadam też niezrealizowane straty na indeksach SP500 oraz DJA, do tej pory traktowałem te instrumenty jako zabezpieczenie, a teraz przychodzi czas na spekulację i to dość ostrą.
Zmieniam trochę formułę bloga i będę starał się bardziej komentować bieżącą sytuację na rynku a podsumowania portfela będą miesięczne z racji dłuższego horyzontu jak i struktury walutowej portfela.