środa, 9 listopada 2011

Niedźwiedzie tak łatwo nie oddadzą pola walki

Coś mnie wczoraj tknęło pod koniec sesji amerykańskiej, ten wzrost był zbyt hurra optymistyczny, jednak nie spodziewałem się kolejny raz tak ostrego zarżnięcia, rynek sprzedawał w pewnych momentach ze znamionami paniki, no cóż, kolejnymi poziomami na które zwracam uwagę to 1200 pkt, optymizm mnie nie opuszcza i spodziewam się testowania tego wsparcia - oporu, jeśli zarządzający chcą utrzymać bonusy to wypadałoby wyciągnąć S&P 500 na poziomy przynajmniej 1300...

A o dywergencjach napiszę w weekend, a ten zapowiada się dość długi:)

4 komentarze:

  1. oj chyba ten index nie poleci do góry, okaże się że to jest kura a nie orzeł ;) dołki zostały wybite na dziennym a to nie wróży nic dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak właśnie patrzę, że na razie wychodzi z tego struś daje czadu, ale w dół, optymizm mnie opuści przy 1170:) to chyba będzie mój próg bólu

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu agencje ratingowe są na pierwszym planie... Choć tendencja na rynku ma szanse się odwrócić z początkiem grudnia./G.C.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle nie spodziewałem się aż tak dużej fali spadkowej, usłyszałem dziś komentarz, że poprzedni tydzień to był zwykła kradzież, jak zwał tak zwał, ale tenedencja może się odwrócić, mimo agencji pesymistycznych komentarzy "analityków" to myślę, że można spodziewać odreagowania. Ciut za wcześnie ogłosiłem mikołajowy rajd, postaram się być bardziej ostrożny

    OdpowiedzUsuń